Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Isza
Dołączył: 18 Lut 2007 Posty: 434
|
Wysłany: Czw, 19 Lis 2009 11:33:54 Temat postu: Przereklamowane "nie opuszczę Cię..." |
|
|
Zostałam ponownie natchniona weną twórczą, po obejrzeniu Dzień Dobry TVN. Dyskusja dotyczyła roli mężczyzny w opiece nad chorą partnerką. Poniżej podaję link:
http://dziendobrytvn.plejada.pl/24,26361,news,,1,,przereklamowane_nie_opuszcze_cie_az_do_smierci,aktualnosci_detal.html
Zastanawiałam się nad słowami „nie opuszczę Cię aż do śmierci” trochę w innym wymiarze, choć wiem że poruszany temat jest z pewnością istotnym problemem. Mnie w tej chwili bardziej interesuje kwestia wolnego wyboru, być czy nie być ze sobą. Obracam się w różnych kręgach, gdzie niestety są osoby po nieudanych związkach małżeńskich, najczęściej z powodu zdrady czy różnicy zdań, jak to się teraz „ładnie” nazywa. Ostatnio jedna z bliższych mi osób, powiedziała że nie jest w stanie pojąć, że tyle lat mogła być z człowiekiem, z którym teraz ciężko jest jej się dogadać (a jest to konieczne z racji wspólnego potomstwa) i że jeszcze mogła go kochać. Przed ołtarzem (najczęściej) dwoje kochających się ludzi przysięga sobie miłość do „grobowej deski”, deklaruje wierność i „jakąś” stałość, tymczasem rzeczywistość okazuje się inna.
Dlaczego tak się dzieje? Czy to wina ciężkich czasów, zapracowania czy nagłego zwrotu uczuć? Jestem ciekawa Waszych opinii? |
|
Powrót do góry |
|
|
Klon Administrator
Dołączył: 27 Sty 2004 Posty: 630
|
Wysłany: Czw, 19 Lis 2009 12:03:14 Temat postu: |
|
|
Instytucja małżeństwa uległa kolosalnej inflacji. Nikt już nie patrzy z pogardą na rozwiedzionych. Sądy już nawet nie przeprowadzają spraw pojednawczych.
Przysięga małżeńska, jak każda inna w naszych czasach, nie ma dla wielu żadnego znaczenia. Nikt już się nie przejmuje słowem honoru, przyrzeczeniem, czy inna formą ustnego zapewnienia. Słowo nie ma wartości.
Ja myślę, że rozwody to wina raczej lekkich czasów. Dużo łatwiej rozstać się parze, w której oboje maja wystarczające dochody żeby dać sobie rade samodzielnie. |
|
Powrót do góry |
|
|
DOLARGAN
Dołączył: 19 Lip 2005 Posty: 1240
|
Wysłany: Czw, 19 Lis 2009 12:06:28 Temat postu: |
|
|
No Isza ostro pojechałaś z tym tematem.
Odpowiedzi raczej spodziewaj się od ludzi "po przejściach". Oni mają najwięcej do powiedzenia w tych kwestiach. Swoją drogą widzę, że masz faktycznie szerokie znajomości wśród osób mających coś za sobą...
Klon rozwody to nie tylko wina lekkich czasów. Moim zdaniem to przede wszystkim szeroko pojęta zawiść do siebie po jakimś czasie, rozpasanie obyczajów i - fakt - szybka możliwość załatwienia sprawy. Chociaż za moich czasów to trwało nawet rok.
Ostatnio zmieniony przez DOLARGAN dnia Czw, 19 Lis 2009 12:08:52, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
szkło
Dołączył: 01 Maj 2009 Posty: 246
|
Wysłany: Czw, 19 Lis 2009 12:06:38 Temat postu: |
|
|
Po prostu życie weryfikuje te wszystkie obietnice, przyrzeczenia, marzenia...
Jedno wiem na pewno. Ludzie się zmieniają. |
|
Powrót do góry |
|
|
Klon Administrator
Dołączył: 27 Sty 2004 Posty: 630
|
Wysłany: Czw, 19 Lis 2009 12:36:42 Temat postu: |
|
|
Pewnie internet też ma w tym swoją winę. Łatwo o nowe znajomości, a słowo pisane budzi uczucia chociaż w większości przypadków jest bez żadnego pokrycia. |
|
Powrót do góry |
|
|
monk
Dołączył: 08 Gru 2007 Posty: 958
|
Wysłany: Czw, 19 Lis 2009 19:31:46 Temat postu: |
|
|
...bo małżeństwo moi mili jest dla prawdziwych facetów, a nie dla metroseksualnych, nadwrażliwych, narcystycznych lalusiów, za których mama wszystko robiła żeby się tylko dziecinka nie zestresowała albo pobrudziła. To samo dotyczy kobiet. Staje potem taka para na ślubnym kobiercu, żeby ładnie wyglądać i coby ciocie i wujki chwilę wzruszenia miały. A potem niestety trzeba żyć na swoje konto...a to kosztuje trochę wysiłku i odpowiedzialność trzeba wziąć za inną osobę. Ale jak? Skoro samemu się nigdy odpowiedzialnym nie było. |
|
Powrót do góry |
|
|
kasiaxsw
Dołączył: 03 Maj 2009 Posty: 105 Skąd: Brodnica
|
Wysłany: Czw, 19 Lis 2009 20:20:33 Temat postu: |
|
|
Ja uważam, że każdy jest sam sobie winien, bo przecież wcześniej wiedział z kim bierze ślub, a jak nie wiedział, to mógł lepiej go poznać i dobrze się nad tym zastanowić... |
|
Powrót do góry |
|
|
Beatka
Dołączył: 01 Sty 2008 Posty: 148
|
Wysłany: Czw, 19 Lis 2009 22:45:32 Temat postu: |
|
|
Małżeństwo, to odpowiedzialność, wspieranie się wzajemnie, szacunek, no i miłość, chociaż z czasem to uczucie może mieć inny wymiar. W małżeństwie powinno się dużo rozmawiać i jeden drugiego powinien umieć słuchać.Życie stwarza nam wiele problemów i zawierając związek małżeński trzeba mieć tego świadomość. W małżeństwie powinna być tolerancja (oczywiście w granicach rozsądku) i zaufanie. Uczucie trzeba pielęgnować, a nie zostawić same sobie. |
|
Powrót do góry |
|
|
Isza
Dołączył: 18 Lut 2007 Posty: 434
|
Wysłany: Czw, 19 Lis 2009 23:36:21 Temat postu: |
|
|
Fajnie to ujęłaś Beatka!
Właśnie z tą "pielęgnacją" uczuć jest chyba problem u większości "związkowców". Najczęściej ciągły, chroniczny brak czasu, a przy tym zmęczenie powodują, że nie rozmawia się. Dialog zostaje utracony, a tym samym zmienia się nastawienie do drugiej strony. Pojawiają się wyrzuty, pretensje, problemy które nie rozwiązane w porę przybierają na sile. Kwestia odpowiedzialności jest też istotna, choć nie zawsze rozpadają się związki, w których brak tej cechy. Poza tym nie wszyscy są tacy sami. Ludzie z czasem zmieniają się, zauważają rzeczy, których nie widzieli wcześniej. To pewnie normalne zjawisko, tym bardziej że przebywa się więcej z drugą stroną niż przedtem. Ktoś kiedyś powiedział, że "miłość jest ślepa, ale małżeństwo otwiera oczy"! Czy na tyle, że zdoła się "nie opuścić aż do śmierci"? |
|
Powrót do góry |
|
|
COLLIN
Dołączył: 27 Lis 2006 Posty: 528 Skąd: BRODNICA
|
Wysłany: Czw, 19 Lis 2009 23:39:37 Temat postu: |
|
|
ważne jest też to, że po każdej sprzeczce, czy kłótni (w życiu nie zawsze jest malinowo) jest podanie sobie rąk, milczenie i odwracanie się od siebie tylko rozdziela uczucia.
najlepszym cementem w takich przypadkach jest ustąpienie drugiemu i sex, w moim przypadku to woda na młyn, a wtedy to już wiem że chcę zasypiać i budzić się tylko dla niej |
|
Powrót do góry |
|
|
winnetu
Dołączył: 22 Wrz 2005 Posty: 2941 Skąd: z Brodnicy :)
|
Wysłany: Czw, 19 Lis 2009 23:47:36 Temat postu: |
|
|
Ustne przyrzeczenia, słowa honoru etc. są możliwe do zachowania pod warunkiem, że się tego chce, że nie oszukuje się drugiego człowieka, nie wodzi się go za nos. Dotyczy to zarówno spraw ważnych np. ślub, jak i błahych w stylu w gdzie idziesz, kiedy będziesz? |
|
Powrót do góry |
|
|
szkło
Dołączył: 01 Maj 2009 Posty: 246
|
Wysłany: Pią, 20 Lis 2009 00:02:17 Temat postu: |
|
|
Jakie to wszystko proste w teorii... |
|
Powrót do góry |
|
|
Isza
Dołączył: 18 Lut 2007 Posty: 434
|
Wysłany: Pią, 20 Lis 2009 11:45:27 Temat postu: |
|
|
COLLIN napisał: |
najlepszym cementem w takich przypadkach jest ustąpienie drugiemu i sex, w moim przypadku to woda na młyn, a wtedy to już wiem że chcę zasypiać i budzić się tylko dla niej |
Bycie w związku wymaga od nas wielu kompromisów, czasem lepiej pohamować swoje nerwy i podejść do problemu z dystansem. W tym drugim przypadku, to nie jestem do końca przekonana czy odnosi on pożądany skutek? Oczywiście nie powiem, miłość fizyczna, bliskość są bardzo ważne dla utrzymania "iskry" w związku, ale nie rozwiązują wszystkiego. Niestety, ale w takich przypadkach konieczne jest zrozumienie, a przede wszystkim rozmowa. W przeciwnym razie, począwszy od jakieś nic nie znaczącej błahostki robi się coraz większa przepaść. Złość, frustracja narastają w nas, niewyjaśnione czasem nawet przedawnione sprawy nabierają kuriozalnego znaczenia. Coś zaczyna się zmieniać, a niestety bez dialogu nie jesteśmy w stanie "zdiagnozować" danej sytuacji. Rozwiązaniem najczęściej jest ucieczka czy to w zapomnienie czy w ramiona drugiej osoby. Tak się niestety dzieje coraz częściej, statystyki są okrutne w tych wyścigach. Czasami to trudno w to wszystko uwierzyć... |
|
Powrót do góry |
|
|
COLLIN
Dołączył: 27 Lis 2006 Posty: 528 Skąd: BRODNICA
|
Wysłany: Pią, 20 Lis 2009 15:39:31 Temat postu: |
|
|
narzeczeństwo i czar ślubu szybko mija i powoli zaczną się małe, czy większe problemy emocjonalne jak i życiowe
to prawda wspólna rozmowa, zaufanie i zrozumienie dużo wnoszą w odbudowe uczuć
ale jak to w związku, raz jest lepiej i raz gorzej, różne sytuacje życiowe wyrastają nam dosłownie przed nosem gdzie powinniśmy zachować dystans, a przeważnie jest na odwrót
przepracowanie,stres i ciągła gonitwa za kasą (żeby tylko być lepszym od kowalskiego ) staczają nasze uczucia do swojej miłości na drugi plan
każdy z nas jest lepiony z innej gliny i każdy postąpi według własnego sumienia, bo nic na siłe się nie zmieni, trzeba tylko chcieć to zmienić
ale to, już nie wszyscy potrafią |
|
Powrót do góry |
|
|
Tomski
Dołączył: 09 Sie 2006 Posty: 618 Skąd: skądowni
|
Wysłany: Wto, 24 Lis 2009 19:37:41 Temat postu: |
|
|
Małżeństwo powinno trwać dopuki "miłość" sie nie skończy,bo po co być z kimś jeśli łączy nas tylko jakaś umowa,papierek.Pielęgnacja związku oznacza wygodę,bo dlaczego mam tworzyć problemy skoro gdy troche się przyłoże będę mógł sobie wmawiać ,że wszystko jest dobrze.oszukiwanie samego siebie że jestem szczęśliwy.W dzisiejszych czasach jak człowiek jest samotny oznacza to ,że jest gorszy od innych bo nie potrafił kogoś sobie znaleść,ludzie będący w związkach podświadomie chcą by samotnicy też kogoś mieli dlaczego bo tak powinno być ,niby.Małżeństwo =kompromis,zatracanie własnej osobowiści czyli tego co zwróciło uwage zanim sie wstąpiło w związek .Ludzie często stwierdzają że kiedyś byłeś(byłaś) inny, a teraz co Teraz już Mi sie nie podobasz jak kiedyś i nie widze sensu pielęgnacji.Kiedyś byłaś zdrowa,kochałem Cie,teraz jesteś chora też Cie kocham Małżeństwo=poświęcenie
Kończąc, nie mam prawa sie wypowiadać |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|