Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
winnetu
Dołączył: 22 Wrz 2005 Posty: 2941 Skąd: z Brodnicy :)
|
Wysłany: Pią, 19 Maj 2006 15:44:49 Temat postu: Kod da Vinci |
|
|
Kościół cały czas zażarcie krytykuje tę powieść a mimo to czerpie z niej znaczne korzyści majątkowe...
Kod: |
Pecunia non olet
Jak przekonały się władze opactwa Westminster, pewna bestsellerowa książka sprawiła, że w wielu kościołach w kraju gotówka brzęczy nie gorzej niż katedralne dzwony
Hordy turystów, którzy zwiedzają katedry, żują gumę i włażą na grobowce – przybywające, by testować cierpliwość brytyjskich duchownych – tego lata będą zapewne podejrzanie mile widziane.
Kapłani zaczną bacznie obserwować wysypujących się z autobusów dorosłych z grubymi portfelami i hałaśliwymi dziećmi, zainteresowanych tylko sklepem z upominkami. Jak przekonały się bowiem władze opactwa Westminster, pewna bestsellerowa książka sprawiła, że w wielu kościołach w kraju kasy huczą nie gorzej niż katedralne dzwony. Gromady rozgorączkowanych pielgrzymów już teraz krążą po absydach w poszukiwaniu wskazówek potwierdzających ewangelię według Dana Browna – że Jezus Chrystus ożenił się z Marią Magdaleną i miał z nią dzieci. Premiera filmu „Kod Da Vinci” przemieni zapewne tę strużkę zbzikowanych wyznawców w całe pochody natarczywych zelotów.
A kaskady świeżej gotówki stawiają przed teologami zabawny dylemat. Dżentelmeni ci mogą nie życzyć sobie natręctwa wyznawców śmiesznych koncepcji Dana Browna, ale nie chcą też tak od razu odprawiać z kwitkiem nowych klientów. Weźmy na przykład dziekana katedry w Lincoln, wielebnego księdza Aleca Knighta – nazwał tę książkę „kupą starych bzdur”, lecz kiedy producenci filmu złożyli datek w wysokości stu tysięcy funtów, zgodził się, by część zdjęć zrobiono w jego katedrze. Tym, którzy nie mogli wejść do środka, wydawano pisemne przeprosiny, a w tym czasie Tom Hanks, grający rolę heroicznego profesora Harvardu z irytującymi włosami i niezmiennie głupkowatym wyrazem twarzy, wypowiadał owe „bzdury”.
Wprawdzie „Kod” może być teologiczną brednią, ale liczba odwiedzających katedrę w Lincoln już się zwiększyła i jej władze uznały, że warto sprzedawać tę książkę oraz jej różne odpryski (w rodzaju „Złamanie kodu Leonarda da Vinci”) w swoim sklepiku. Duży wybór książek na ten temat można też znaleźć na półkach sklepu z upominkami w katedrze Winchester. Wystąpiła ona w dwóch scenach i przyjęła opłatę w wysokości 20 tysięcy funtów, kiedy producentom filmu odmówiło kilka innych kościołów. Jako zadośćuczynienie za przyjęcie tego daru część pieniędzy przeznaczono na cykl wykładów o „bezwartościowej powieści”, w ramach którego książkę punkt po punkcie poddaje druzgocącej krytyce biskup Winchester, Jego Ekscelencja Michael Scott-Joint. Po co mieć ciastko, jeśli nie ma się zamiaru go zjeść?
Mistrz Temple Church w Londynie – nazwa pochodzi od zakonu templariuszy, odgrywającego w książce ważną rolę – wykazał jeszcze większe zakłamanie. Wielebny Robin Griffith-Jones sprawuje pieczę nad tysiącem osób, jakie każdego tygodnia odwiedzają jego kościół, a każda z nich chce dowiedzieć się czegoś o tajemniczym symbolu na grobowcu jednego z krzyżowców (już więcej nic nie zdradzę). Mistrz bierze cztery funty od łebka za to, że co tydzień przez godzinę rozprawia dowcipnie o książce, nazywając ją beztrosko „śmieciem”. Swoim pogadankom nadał też szerszą formę, pisząc książeczkę „Kod Da Vinci i sekrety Świątyni”.
Być może najważniejszym kościołem w książce jest kaplica Rosslyn znajdująca się w pobliżu Edynburga. Ta piękna świątynia od dawna była łączona z legendą o świętym Graalu i stoi w pobliżu ostatniej warowni templariuszy w Wielkiej Brytanii. W powieści (no dobrze, zdradzę jeszcze jedno) Dan Brown twierdzi, że kaplicę tę zbudowano na miejscu dawnej świątyni, a stoi ona na południku zwanym Rose Line, przebiegającym też przez Glastonbury – coś w rodzaju magicznej linii – i stąd wzięła swoją nazwę. W rzeczywistości nazwa ta wywodzi się od słów „ross” (cypel) oraz „lynn” (rozlewisko).
Dr Andrew Sinclair, potomek rodziny, która ufundowała kaplicę, niegdyś historyk w Cambridge, uważa, iż film zrujnuje renomę świątyni i sprawi, że ludzie uwierzą w niedorzeczności zawarte w książce. Ale Stuart Beattie, dyrektor Rosslyn Chapel Trust, który nazwał „Kod Leonarda Da Vinci” „czytadłem do podróży”, jest bardziej wstrzemięźliwy w sądach. „To budowla historyczna wykorzystywana jako kościół episkopalny i zawsze było tu wielu odwiedzających” – mówi. „Sprzedajemy książkę i grę Da Vinci, ale poza tym niczego nie zmienialiśmy. Kaplica była po prostu tłem dla filmu”.
W ciągu trzech lat liczba odwiedzających kaplicę Rosslyn potroiła się, a w tym roku, po pojawieniu się na ekranach filmu powinno ich być dobrze ponad sto tysięcy. W kościele przytomnie zorganizowano wycieczki z przewodnikiem poświęcone „Kodowi”, a tak się złożyło, że powstał też fundusz, który ma zebrać 12 milionów funtów na renowację świątyni. Zważywszy, że wejście kosztuje siedem funtów, a opłata za zdjęcia do filmu wyniosła około stu tysięcy, w ciągu kilku lat powinno już się to udać.
Teraz nawet opactwo Westminster – które odrzuciło sto tysięcy funtów i nie zezwoliło na wstęp ekipie filmowej, argumentując, że książka jest „teologicznie błędna” – poddało się i próbuje uszczknąć nieco złota Da Vinci. Nie tylko zorganizuje dwa wykłady (wstęp 25 funtów) głównego teologa opactwa, Nicholasa Sagovsky’ego oraz wielebnego Robina Griffitha-Jonesa z Temple Church, ale zaoferuje też „opcjonalnie” nabożeństwo wieczorne, „samodzielne” zwiedzanie oraz wino i kanapki. Sklepik opactwa przygotowuje również książeczkę o „Kodzie” i jego związkach z Westminsterem – cena 2,99 funta – i sprzedaje książkę Griffitha-Jonesa.
Arcybiskup Canterbury dr Rowan Williams skrytykował wprawdzie powszechną obsesję na punkcie powieści, którą określił jako „wytwór wyobraźni”, ale wydaje się, że Kościół anglikański ma bardziej optymistyczne nastawienie niż Watykan, zaklinający nas, by nie oglądać tego filmu.
Lecz do diabła, jeśli ci poszukiwacze prawdy według Dana Browna chcą płacić niezłe pieniądze, które trafią do kościoła, jestem pewien, że nikt nie będzie miał nic przeciwko odrobinie starego, dobrego angielskiego kompromisu. |
ŹRÓDŁO |
|
Powrót do góry |
|
|
newman
Dołączył: 21 Kwi 2006 Posty: 310 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Pią, 19 Maj 2006 17:59:23 Temat postu: |
|
|
Podobno na przedpremierowa projekcja filmu wywołała salwy śmiechu. Nawet ludzie którym podobała się książka byli niemile zaskoczeni i mówili, że nie tego się spodziewali. Ciekawe... |
|
Powrót do góry |
|
|
rosin
Dołączył: 23 Kwi 2006 Posty: 1103 Skąd: brodnica
|
Wysłany: Pią, 19 Maj 2006 22:57:26 Temat postu: |
|
|
w londonie slabo oceniali ludzie filma |
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Sob, 20 Maj 2006 12:54:26 Temat postu: |
|
|
rosin napisał: |
w londonie slabo oceniali ludzie filma |
chyba konsultowałes to z rosjanami |
|
Powrót do góry |
|
|
rosin
Dołączył: 23 Kwi 2006 Posty: 1103 Skąd: brodnica
|
Wysłany: Sob, 20 Maj 2006 13:46:08 Temat postu: |
|
|
czytalem metro i the sun;]
no i w bbc mowili, ze film jest ponizej oczekiwan
ale i tak mam zamiar obejrzec:) |
|
Powrót do góry |
|
|
:-/
Dołączył: 11 Sty 2006 Posty: 130
|
Wysłany: Sob, 20 Maj 2006 14:08:37 Temat postu: |
|
|
Ja czytałam, że podobno pominęli kilka wątków i że akcja jest zbyt szybka. Poczekamy zobaczymy. |
|
Powrót do góry |
|
|
SATAN
Dołączył: 05 Mar 2004 Posty: 2350 Skąd: BRODNICA
|
Wysłany: Nie, 21 Maj 2006 18:00:04 Temat postu: |
|
|
mnie śmieszy ta krucjata przeciw ekranizacji powieści ze strony kościoła i środowisk antylumpenliberalnych.
w końcu to jest jedynie fikcja literacka, jak lądowanie Amerykanów na Księżycu, albo samobójstwo Kennedy'ego |
|
Powrót do góry |
|
|
Anka13V Gość
|
Wysłany: Pon, 22 Maj 2006 07:32:42 Temat postu: |
|
|
powiem tak ksiazke czytalam i byla bardzo interesujaca ...dala nowy poglad na pewne sprawy...ale i tak uwazam ze to fikcja literacka...chociaz pare rzeczy znajduje swoje urzeczywistnienie w zyciu ... kosciol... wszystko na nie tylko Bog tak ... jak dla mnie poracha |
|
Powrót do góry |
|
|
alias
Dołączył: 18 Lip 2005 Posty: 1988
|
Wysłany: Pon, 22 Maj 2006 11:17:39 Temat postu: |
|
|
Za chwile bedzie w sieci..(film) czekam z niecierpliwością ! |
|
Powrót do góry |
|
|
agnes
Dołączył: 08 Cze 2005 Posty: 296 Skąd: Brodnica
|
Wysłany: Pon, 22 Maj 2006 11:28:45 Temat postu: |
|
|
alias napisał: |
Za chwile bedzie w sieci..(film) czekam z niecierpliwością ! |
długo czekać nie musiałeś, bo ludzie z dc++ mają już ten film udostępniony ... |
|
Powrót do góry |
|
|
alias
Dołączył: 18 Lip 2005 Posty: 1988
|
Wysłany: Pon, 22 Maj 2006 11:38:21 Temat postu: |
|
|
agnes napisał: |
długo czekać nie musiałeś, bo ludzie z dc++ mają już ten film udostępniony ... |
Screener phii...nie żartuj |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|